Pierwsza pomoc w Kazachstanie

W dużej sali budynku uniwersytetu, w kazachskim mieście Aktobe, na podłodze ułożono manekiny, które służą do nauki pierwszej pomocy. Grupa uważnie przygląda się instruktorowi, który powoli podchodzi jednego z nich. Aleksander najpierw rozgląda się, pokazując uczestnikom i uczestniczkom, że w pierwszej kolejności należy zawsze sprawdzić, czy wokół jest bezpiecznie – dla nich i dla poszkodowanego. Potem prosi o pomoc inne osoby – ich zadaniem będzie za chwilę, w razie potrzeby, wezwanie pogotowia. Następna czynność to sprawdzenie, czy poszkodowany jest przytomny, czy reaguje na głos i dotyk. Aleksander tłumaczy, że jeżeli nie, musimy sprawdzić, czy oddycha. Sprawdzamy najpierw zawsze oddech, a nie tętno, bo jeżeli ktoś oddycha, to na pewno bije mu serce.

Żeby pokazać uczestnikom, jak sprawdzić, czy ktoś oddycha, Aleksander nachyla się nad manekinem. Używa trzech zmysłów – wzroku, słuchu i czucia. Patrzy, czy unosi się klatka piersiowa, sprawdza, czy słyszy oddech, a policzkiem przyłożonym do ust poszkodowanego próbuje go wyczuć. Wyjaśnia, że w ciągu 10 sekund powinniśmy usłyszeć dwa cykle oddychania. Jeżeli nie usłyszymy, wzywamy pogotowie i przystępujemy do reanimacji.

Aleksander uczy pierwszej pomocy metodą pięciu kroków. Najpierw pokazuje wszystkie czynności po kolej, zgodnie z algorytmem, zupełnie się nie odzywając. Potem powtarza wszystkie czynności ze szczegółowym ich omówieniem – tłumaczy, w jaki sposób należy klęknąć przy poszkodowanym, jak układać ręce, jak trzymać palce. W ramach trzeciego kroku uczestnicy muszą, zgodnie z instrukcją z podręcznika, który wcześniej dostali, głośno wyjaśniać, co robi instruktor. Czwarty krok polega na tym, że jeden z uczestników wykonuje wszystkie zadania w sposób, który podpowiada mu drugi, będący z nim w parze, a potem zamieniają się rolami. Na samym końcu – jeden z uczestników wykonuje ćwiczenie, a drugi szuka u niego błędów i pomyłek.

Pierwsza pomoc ze starych podręczników

Pomysł na szkolenie z pierwszej pomocy w Kazachstanie powstał ponad 5 lat temu, kiedy Stowarzyszenie, którego Aleksander jest członkiem, Europejskie Centrum Sportów i Ratownictwa, zaprosiło do Polski grupę młodzieży z Kazachstanu. Dziewczyny i chłopcy przyjechali na szkolenie dotyczące współczesnej rekreacji. Surfowali, pływali motorówką, jeździli na rolkach. Jedną z atrakcji była szkoleniowa podróż promem do Szwecji, w trakcie której jedna z uczestniczek źle się poczuła i zemdlała. Kierownik kazachskiej grupy próbował jej pomóc, ale widać było, że zupełnie tego nie potrafi. Zaczął rozcierać jej dłonie, w dziwny sposób ruszać jej rękami. Aleksander szybko odsunął go od dziewczynki, pomógł jej, wezwał pogotowie, ale potem zaczął się zastanawiać, jak to możliwe, że osoba, która pracuje z młodzieżą, nie zna zasad pierwszej pomocy. Zaczął zadawać pytania pozostałym uczestnikom i okazało się, że oni też ich nie znają, a jeżeli cokolwiek wiedzą, to to jest wiedza z bardzo starych podręczników.

Nad projektem dla Kazachstanu Aleksander myślał od tamtej pory. Ważne dla niego było to, żeby służył on nie tylko indywidualnym odbiorcom, ale także pewnym zmianom systemowym.

– W Kazachstanie rola pomocy przedmedycznej, czyli tej udzielanej do momentu, w którym przyjedzie pogotowie, jest znacznie większa, niż w Polsce – tłumaczy Aleksander. – To jest ogromny kraj. Przykładowo wielkość obwodu, w którym realizujemy projekt, odpowiada terenowi Polski. Odległość pomiędzy miastami jest ogromna. Na karetkę można czekać nawet pięć czy sześć godzin.

Od praktyki do stowarzyszenia

Członkowie Stowarzyszenia Europejskie Centrum Sportów i Ratownictwa mieli doświadczenie w realizacji projektów międzynarodowych, jeszcze zanim stowarzyszenie powstało. W 2008 roku Aleksander pełnił funkcję szefa Komisji Edukacji International Lifesaving Federation of Europe – federacji, zrzeszającej wszystkich członków służb ratowniczych krajów Unii Europejskiej, z siedzibą w Bad Nenndorf w Niemczech. Członkowie komisji gościli wtedy ekspertów kazachskich, a potem pojechali do Uralska, gdzie przeprowadzili pierwsze w historii Kazachstanu szkolenie z ratownictwa wodnego. W spotkaniach komisji Aleksander uczestniczył najpierw nieformalnie – jako przedstawiciel Ukrainy, która początkowo nie była członkiem federacji. Po przeprowadzce do Polski, na spotkania komisji jeździł już jako przedstawiciel polskich służb ratowniczych. Z tych działań – współpracy pomiędzy różnymi ludźmi ze służb ratowniczych, podczas jednej z konferencji dotyczących pomocy przedmedycznej, powstało Stowarzyszenie. W 2019 roku Aleksander złożył do Programu RITA projekt będący pierwszą częścią większego planu, którego celem jest popularyzacja zasad pierwszej pomocy w całym Kazachstanie. Celem projektu było utworzenie Polsko-Kazachskiego Regionalnego Centrum Edukacji Bezpieczeństwa i Ratownictwa w Aktobe, wyposażenie go w sprzęt i przeszkolenie nauczycieli szkolnych i akademickich, którzy potem mieli przeszkolić swoich uczniów. Głównym partnerem projektu został Uniwersytet im. Żubanowa w Aktobe – uczelnia, w której uczy się 45 000 studentów. W działania włączył się także uniwersytet, na którym Aleksander pracuje jako dyrektor Instytutu Sportu i Kultury Fizycznej, Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy, a potem Urząd Miasta. Realizację wsparła również norweska firma Laerdal – światowy lider w produkcji sprzętu symulacyjnego.

Najważniejsza wiza w życiu

Jak wysłać do Kazachstanu sprzęt szkoleniowy do pomocy przedmedycznej w czasie epidemii? Do przewiezienia było szesnaście dużych pudeł z manekinami i defibrylatorami. Wniosek o dofinansowanie projektu powstał w 2019 roku, kiedy jeszcze nikt nie słyszał o Covid 19. Projekt wydawał się być dobrze zaplanowany, do działań precyzyjnie dopasowano budżet, wzięto pod uwagę różne czynniki, które mogą wpłynąć na realizację działań – tak zwane ryzyka realizacji projektu. W 2020 roku przestały latać samoloty, przestały kursować pociągi, Kazachstan zamknął się dla cudzoziemców, a koszty przesyłki kurierskiej, które przed pandemią wynosiły około 1000 złotych, urosły do prawie 12 000.

Po kilku nieprzespanych nocach i wielu godzinach przeglądania Internetu, członkowie Stowarzyszenia znaleźli rozwiązanie. Z pomocą przyszli młodzi ludzie z Kazachstanu studiujący w Polsce – akurat ewakuował ich kazachski konsulat. Do domu lecieli przez Amsterdam, więc Aleksander wynajął mały autobus i z Bydgoszczy z całym sprzętem pojechał na amsterdamskie lotnisko. Z miasta Aktyrau do Aktobe sprzęt miał pojechać nocnym pociągiem.

Po południu do Polski zaczęły dochodzić niepokojące wieści – studenci zostali zatrzymani. Chociaż z dokumentów wyraźnie wynikało, że wieziony sprzęt jest sprzętem symulacyjnym, młodzież zatrzymała kazachska straż graniczna i zarzuciła im niedozwolony transport sprzętu medycznego. Po dyplomatycznych zabiegach rektora Uniwersytetu Żubanowa w Aktobe, wszyscy odetchnęli – studentów wypuszczono, mogło się jednak skończyć kłopotami, zarekwirowaniem sprzętu albo olbrzymim mandatem.

Gdy został rozwiązany problem sprzętu, powstał problem wjazdu – Polacy wykluczeni zostali z grupy cudzoziemców, których wjazd do Kazachstanu, w trakcie tej fali pandemii, był możliwy bez wizy. Na jej wydanie zgody udzielić mógł wyłącznie rząd Kazachstanu, który podejmował decyzję na posiedzeniu. Chociaż wniosek o wydanie wiz członkom Europejskiego Centrum Sportów i Ratownictwa złożyła kazachska uczelnia, na decyzję zespół czekał aż 2 miesiące. Potem konieczne było jeszcze zebranie zespołu służb migracyjnych. – Nikt nie wierzy, że do tego, abyśmy dostali wizę, potrzebne było posiedzenie rządowe, ale naprawdę tak było – śmieje się Aleksander. – Mamy protokół.

Trzydzieści uciśnięć, dwa wdechy

Na ścianach Polsko-Kazachskiego Regionalnego Centrum Edukacji Bezpieczeństwa i Ratownictwa w Aktobe znajduje się wielki napis RITA, ściany starannie pomalowano na jasny kolor. Aby sprzęt symulacyjny leżał uporządkowany, na manekiny przygotowano specjalnej wielkości półeczki.

W pierwszym pomieszczeniu Aleksander tłumaczy zasady reanimacji krążeniowej u dzieci, w drugim Ksenia Vereshchak – instruktorka, pokazuje uczestnikom, jak ułożyć poszkodowanego w pozycji bezpiecznej. Uczestnicy podzieleni są na grupy. W całym czterodniowym szkoleniu udział bierze 160 osób. Chociaż zapisy Uniwersytet prowadził przez internet, w dniu rozpoczęcia zajęć pojawiło się na miejscu znacznie więcej chętnych – prawie 600 osób, a niektóre przejechały do Aktobe nawet 1000 kilometrów. Na wykład zaproszono wszystkich, w części praktycznej mogli wziąć jednak udział tylko niektórzy – w pierwszej pomocy trzeba wszystko pokazać, podpowiedzieć, poprawić.

Teraz czas na wykład i pytania z sali. Uczestnicy pytają, jakie leki można podawać w różnych sytuacjach – w Kazachstanie podanie leku obcej osobie nie jest zabronione. Pada także pytanie o tracheotomie. Tatiana Skaliy – instruktorka, tłumaczy, że to jest czynności medyczna, a szkolenie dotyczy pomocy przedmedycznej. Tatiana pyta dla żartów: – A kto z Was naprawdę zrobiłby tracheotomię? Ręce podnoszą wszyscy.

– To jest związane z innymi realiami – wyjaśnia Aleksander. – Kazachstan pełen jest pięknych miast ze szklanymi budynkami, ale jest także wiele rejonów odległych od miast, w wielu miejscach ludzie mogą pomóc tylko sobie nawzajem.

W dużej sali wszystkie manekiny podłączono przez Bluetooth do laptopa. Aleksander jeszcze raz przypomina: „Trzydzieści uciśnięć klatki piersiowej i dwa wdechy. Klatkę uciskamy rytmicznie, na głębokość około 5 centymetrów, w rytmie 120 uciśnięć na minutę. Po 30 uciśnięciach robimy dwa wdechy”. Grupa uczestników ćwiczy razem, a laptop mierzy, czy wszyscy prawidłowo wykonują czynności reanimacyjne, czy tempo ucisków nie jest za szybkie, czy klatka manekina jest uciskana dostatecznie głęboko. Na ścianie wyświetlają się wyniki z komputera. Po ukończeniu szkolenia będą mogli przychodzić tutaj ze swoimi uczniami i prowadzić takie zajęcia z podstawowej pomocy przedmedycznej. Aleksander opowiada, że wspólnie z Uniwersytetem im. Żubanowa, zaplanowali już działania na kolejne lata. Chcą prowadzić szkolenia z postępowania w przypadku krwotoków i poparzeń, włączyć do grupy przedszkolanki, zaprosić do Kazachstanu większą liczbę instruktorów – żeby przeszkolić wszystkich, którym nie udało się dostać na zajęcia tym razem. Stowarzyszenie chciałoby także otworzyć drugie Centrum Ratownictwa na wschodzie Kazachstanu.

Tydzień polski w Kazachstanie

Otwarcie Polsko-Kazachskiego Centrum Ratownictwa w Aktobe odbywa się z wielką pompą. W dużej, białej sali z pięknymi zdobieniami i kryształowymi żyrandolami spotykają się z władzami uczelni oraz realizatorami projektu wiceminister oświaty oraz przedstawiciel okręgu administracyjnego. Transmisja internetowa prowadzona jest na cały Kazachstan, konferencję nagrywa także telewizja. Podczas konferencji omawiane są procedury pierwszej pomocy, lekarz Witold Kowalski prowadzi wykład z historii ratownictwa na świecie. Cały ten tydzień jest tygodniem polskim – trenerzy udzielają wywiadów w radiu i telewizji. Dzięki temu pStoromują nie tylko ideę edukacji z zakresu pierwszej pomocy, ale także współpracę pomiędzy Polską a Kazachstanem. Projekt zakończy koncert kazachskich muzyków.

– Cieszę się, że mogliśmy nauczycielom, z pomocą polskich partnerów, zapewnić edukację na tak wysokim poziomie – podkreśla pani Gulzhan Shokym, Dyrektor Centrum Współpracy z Zagranicą Uniwersytetu Żubanowa. – Teraz myślimy o tym, żeby wyjść poza nasz region, zrobić takie szkolenia dla całej republiki Kazachstanu, a także dla naszych sąsiadów – dla Uzbekistanu, Kirgistanu. Ministerstwo Edukacji Republiki Kazachstanu zauważyło, że nasz Uniwersytet się rozwija, że uniwersytecki świat realizuje projekty dla dobra społeczeństwa, dla dobra każdego człowieka.

Gulfina, studentka, która pomagała w realizacji zajęć, jako wolontariuszka, dopowiada, że chociaż zorganizowanie zajęć w trakcie pandemii dla tak dużej liczby osób nie było łatwe, to było warto. – Dzięki szkoleniu wiele osób zrozumiało, że życie innej osoby w każdej chwili może zależeć od nich – tłumaczy Gulfina. – Że mają obowiązek uczyć się pierwszej pomocy.

A czego nauczył się Aleksander? Wiele o kulturze, o społeczeństwie i ludziach – wyjaśnia. – Poza tym cierpliwości. Że, kto prosi, temu dają. I że nie ma rzeczy niemożliwych, tylko trzeba konsekwentnie zmierzać do celu.

Tekst: Małgorzata Łojkowska

Zdjęcia: Europejskie Centrum Sportów i Ratownictwa

Projekt „Polsko-Kazachskie Regionalne Centrum Edukacji Bezpieczeństwa i Ratownictwa” został zrealizowany przez Europejskie Centrum Sportów i Ratownictwa z Bydgoszczy we współpracy z Uniwersytetem Żubanowa z Aktobe w Kazachstanie w 2020-2021 r. w ramach programu RITA – Przemiany w regionie, finansowanego przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności.